List od Damiana

Spread the love
Fot. ? leszekglasner - Fotolia.com
Fot. ? leszekglasner – Fotolia.com

Szedłem i mijał mnie tłum ludzi i moim oczom ukazała się starsza pani, która miała ogromnie skrzywiony kręgosłup, aż przypominała literę 'l’ albo 'u’ Widać było, że ciężar życia ją tak wygiął po tej doświadczonej twarzy, po tym, że podtrzymywała się jedną dłonią laskę, bo nie potrafiła iść, ciągnęła za sobą trzy torby, nikt się nie zatrzymał, N I K T bo przeciez po co,na co, ta cholerna znieczulica……….. na tyle ludzi, dorosłych, młodych, w każdym wieku, każda płeć, nikt, podszedłem i spytałem czy pomóc, zazwyczaj tak robie, bo czemu by nie pomoc cnie, podniosła wzrok na mnie, była przy mnie jak smerf i oczami pełnymi bólu, cierpienia i braku wiary powiedziała, że nie, nie muszę, choć tak bardzo Jej twarz krzyczała pomóż mi, zabrałem jej torby były naprawdę nawet ciężkie, a ta biedna kobieta sama je taszczyła, próbowałem zagadac czy coś cnie, rozmawiałem, ale to silna, ogromnie silna kobita nie chciała się żalić cały czas mówiła, że ona po prostu zaakceptowała to jak ma być i skoro tak ma być to ona to przetrwa, szliśmy przez spory kawałek ulicy, ludzie patrzyli się na nią jak na odmieńca, a na mnie jakbym był jakimś najgorszym śmieciem, który pomaga starszej kobicinie, to my byliśmy inni, nie Oni, wstydziła się swojej niemocy, sam nie mam za dużo kasy cnie, ale zrobiłem mini zakupy, a gdy nie widziała włożyłem jej do torby kilka produktów, nie przyjęła by ich, Wystarczyło jej to, że doprowadziłem Ją na przystanek, pomogłem nieść torbę, słuchałem i byłem, przecież to takie ludzkie, tak bardzo bolało mnie to, że nie mogę jej bardziej pomóc, chociaż chciałem, widzisz księzulku jestem jaki jestem, ale mam w  *** duże serce i lubię pomagać…czasem nie wiem jak, ale chcę, jestem dresikiem z ogoloną głową i co z tg? jeżeli nikt nie chce mi pomóc, to sam musze się zająć tym i wyciągnąć do kogoś rękę… jej całe ciało to obraz cierpienia, pytałem jeszcze milion razy czy na pewno więcej nie mogę dla niej nic zrobić, a ona pogłaskała mnie po dłoni, powiedziała dziękuję i że dawno nikt jej nie pomógł i że zapomniała jakie to uczucie i powiedziała, że sobie poradzi, nie wiem jak ma na imię, skąd jest, ale jest moim wzorem jak można godnie cierpieć, pękło mi serce kiedy musiałem się odwrócić i pójść, nie mogę o niej zapomnieć, o jej wzroku, o tych łzach, które zamknęła w powiekach, jest wielka w swoim bólu..

tak sie zastanawiam czy mooże życie jest koszmarem, a śmierć życiem? może to psychiczna gra nagrana na zdartej płycie? może utkwiłem w popierdolonym śnie? nie chcę tu być, więc krzyczę: zabierz mnie, tylko do kogo, coo? jak Magik czasem chcę skoczyć z tego bloku, i czasem myślę, że lepiej by pozostał po mnie popiół, jednak jak widzisz księzulku dalej idę, choć ciężar dnia przyciska w dół i umieram w sobie kolejny raz, a serca pęka na pół, kolejny wieczór pachnie samotnością i kolejny raz piję z bezradnościąm Zaciśnięty w kręgu wybierasz sznur i jesteś gwiazdą spadającą w dół podnoszę kieliszek pijąc za..właśnie za co? bbrak mi już siły i siadam na podłodze, czy napisać w końcu, że odchodzę? mam siniaki na sercu i krwawi każda tkanka i k***, tak bardzo boję się kolejnego poranka, co bd jeżeli sie sprzeciwię chociażby ojcu? co się stanie jezeli nie wezmę kolejnej działiki? co się stanie gdy zabraknie mi floty? zadaję sb 987739839873978 pytań, na razie wszystkie zostają bez odpowiedzi, nie leczone rany sprawiają, że umieram od środka, krzyczę, lecz na marne gardło zdzieram, jestem sobie sam, chciałbym dać coś komuś, cząstkę serca, może kiedyś ktoś odpłaci się tym samym… WIERZĘ W LUDZI, NIE W HIENY MATERIALISTYCZNE, CZEKAJĄCE NA BÓL KOGOŚ BY SIĘ NIM NAKARMIĆ

Fakt, że jestem śmieciem dla wszystkich wkoło, że tylko się mnie wyrzuca, ale to złe rozumowanie, zrozumiałem to dopiero później, kiedy daje się coś ludziom – nie jest się śmieciem, kiedy inni mówią, że Cię potrzebują i choć czasem zawodzą to przecież jesteśmy ludźmi – bądź dla nich, to od nas samych zależy czy będziemy nikim czy człowiekiem, tto my wyznaczamy swoją wartość – bo nasza wartość zależy od tego jacy jesteśmy, nie od tego skąd pochodzimy, od rodziny, koloru skóry, naszej seksualności czy jak to tam sie zwie, oooo – orientacji, fdlatego walczę choć bywa ciężko i czasem muszę odpocząć i popaść w lekką melancholię, ale po to by zebrać siły i dalej kroczyć w przód c’nie?!?!?!?

Kliknij tutaj, aby wrócić na „Młodzieńczym okiem”

Młodzieńczym okiem to autorskie komentarze i przemyślenia młodych ludzi. Ambitnych i mających swoje spojrzenie na otaczający nas świat.

To także dział, gdzie publikować będziemy Wasze maile i listy, które zwracają uwagę nas wszystkich na rzeczy ważne. Wasze przemyślenia, uwagi i propozycje. Publikuję więc tym razem we fragmentach mail od Damiana. Zwraca uwagę na zjawisko, które wydaje się być istnym trądem współczesności, a do którego odniosę się jeszcze dziś we wpisie na stronie głównej. W mailu zachowałem oryginalną pisownię, wycinając jedynie bardzo osobiste fragmenty, które jak mniemam są przeznaczone dla mnie i na które odpowiem Damianowi na privie.

1 myśl w temacie “List od Damiana

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Oblicz: * Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.