Przed laty w gorącym czasie matur prowadziłem interesującą rozmowę z jednym z maturzystów. Zapytał wprost, czy on się nadaje do seminarium duchownego. „Widzi ksiądz, mówi. Katechetka szykuje mnie od pierwszej klasy do seminarium. Tyle, że wydaje mi się, że ja się nie nadaję.” „Po czym to sądzisz?”, pytam. „Przecież jesteś wierzący, z tego co mi wiadomo masz na świadectwie dobrą ocenę z religii, a poza tym jesteś grzeczny i kulturalny. To bardzo dobre i potrzebne cechy w tej posłudze. Dlaczego się nie nadajesz?” Spuścił głowę, przez chwilę nie mówiąc nic, po czym po męsku spojrzał mi w oczy i powiedział: „Proszę Księdza, ja i moi koledzy jesteśmy wychowani na pornografii. Ja nie potrafię normalnie spojrzeć na dziewczynę. Niech Ksiądz zobaczy” – wskazał w kierunku idących w oddali dwóch koleżanek, ubranych całkiem przyzwoicie i bynajmniej nie wyzywająco. Patrząc na dziewczynę, od razu wyobrażam sobie „różne rzeczy”. Ja nie mogę zostać księdzem…”
Nigdy nie poszedł do seminarium. Zresztą nie mam z nim od lat kontaktu i nie wiem, jak potoczyło się jego dorosłe życie. Był na tyle uczciwy, żeby przyznać przed sobą, że problem, w jaki wszedł zwyczajnie go przerasta. Dziś jednak, gdy lokalna prasa na nowo podejmuje temat pornografii i prostytucji nieletnich, warto postawić sobie zupełnie inne pytanie, a właściwie nawet kilka pytań. Po pierwsze, ilu takich chłopców i ile takich dziewcząt od młodych lat zostało okaleczonych przez kontakt z wulgarnym wizerunkiem ludzkiego ciała? Ilu takich ludzi na co dzień przeżywa dramat, próbując zapanować nad wyobraźnią, która podsuwa wulgarne obrazy i kusi, redukując drugiego człowieka do roli przedmiotu, mającego służyć tylko w jednym, określonym celu? Po drugie, nawet jeśli ci chłopcy, odczuwający z jednej strony pragnienie zostania księdzem uczciwie rezygnują i przyznają przed Bogiem i sobą, że ich psychika i płciowość zostały nieodwracalnie okaleczone, to czy z taką psychiką stworzą kochające się rodziny? Będą wzorowymi mężami i ojcami? Po trzecie wreszcie, jak mają szanować swoje ciało i swój wizerunek dzieci, bombardowane na każdym kroku reklamami o wiadomych podtekstach, oglądające nieprzyzwoite sceny zamieszczane filmach, często bez jakiegokolwiek odniesienia do całości scenariusza?
To wszystko musi nam dorosłym spędzać sen z oczu, bo dusza dziecka, czysta i niewinna jest dziś narażona z wielu stron na ogromne niebezpieczeństwo. Takie cnoty jak wstydliwość, skromność, czystość w mowie i uczynkach to dziś często pojęcia niezrozumiałe i dla wielu niepotrzebne.
Kiedyś jadąc z moją grupą maturzystów na pielgrzymkę na Jasną Górę zobaczyłem, jak w ciągu chwili większość chłopców „przykleiła się” do okien z jednej tylko strony autobusu, śmiejąc się i rzucając niewybredne komentarze. Podszedłem i zadałem tylko jedno pytanie: „Panowie, gdyby tam stała Wasza siostra, też byście tak reagowali?” Część z nich zawstydzona zwiesiła głowy, wszyscy zaś wrócili na swoje miejsce.
Grzech odbiera człowiekowi tożsamość. Pozbawia go twarzy i skupia tylko na jednym z aspektów jego człowieczeństwa. Swojego czasu, po premierze słynnych „Galerianek” dużo pisało się i mówiło na ten temat. Często wymienia się ubóstwo, nierówności społeczne, chęć łatwego zysku. Tyle że, nie są to zjawiska nowe. Nowością jest natomiast popkultura masowo pozbawiająca ludzi wstydu od najmłodszych już lat. Moda, która masowo tworzy „małych starych”, dzieci od najmłodszych lat ubierane na wzór dorosłych, stylizowane na wzór aktorów i aktorek wyznaczających współczesne trendy mody. Szkolne „konkursy piękności”, wybory „naj” utwierdzają dzieci w przekonaniu, że wszytko to, co im się przedstawia to kwestia czasu i ceny.
Co więc nas czeka w najbliższej przyszłości? Posłużę się cytatem zaczerpniętym z jednego z filmów fabularnych ukazujących handel dziećmi w jednym z krajów Azji. Wolontariuszka pomagająca dzieciom ulicy, mówi do głównego bohatera, próbującego ocalić sprzedaną do domu rozpusty kilkunastoletnią dziewczynkę: „aby wyrwać dziewczynkę z takiego miejsca, potrzeba pięciu minut. Aby przywrócić ją społeczeństwa, potrzeba więcej niż pięć lat.”
Ile więc czasu potrzeba, by przywrócić czystość w sercach współczesnych dzieci i młodzieży?
Polecane wpisy:
To wina państwa że pornografia jest wszędzie ,To Państwo danego kraju jest winne że na to pozwala ,Chodzi mi o telewizje również ,same reklamy daja dzieciom skojarzenie o co chodzi gdyż jest to nagminne .Swiat przestanie istniec nie dzieki Bogu lecz dzięki nam LUDZIOM
Sama zauważyłam, że sceny erotyczne są na siłę wpychane do współczesnych filmów. Często są bardzo wulgarne.