Wyobrażacie sobie imprezę sportową, którą żyje cała Polska plus kilka innych krajów naszej części Europy, transmitowaną na żywo przez TVP, gdy w kluczowym jej momencie zwycięzca zawodów zostaje nazwany „cudownym dzieckiem dwóch pedałów”?
Otóż, główny bohater tego powiedzenia, (Ryszard Szurkowski) które przeszło już do legendy, sam tak wspominał nie tak dawno na łamach prasy tamto wydarzenie: „Dzisiaj często przypomina się, że Bohdan Tomaszewski powiedział kiedyś o mnie, że jestem cudownym dzieckiem dwóch pedałów. Pewnie mi nie uwierzycie, ale w tamtych czasach to nie wywołało żadnych kontrowersji. Pedały to były dwie części po dwóch stronach roweru. Dopiero teraz mamy czasy, gdy ten wyraz kojarzy się przede wszystkim z innym znaczeniem.” (Fakt, 23.07.2013 r.)
Ach te czasy, zmieniające znaczenie takich prostych, normalnych słów. Nadające im treść, która jeszcze kilkanaście lat temu była jednoznaczna i tylko dla nielicznych miała posmak językowej wpadki.
Można by zapytać, kto je tworzy i dokąd one nas wkrótce doprowadzą? Katolicka Nauka Społeczna przypomina, że poprzez grzech rozumiemy akt osobisty, prowadzący do zerwania więzi z Bogiem. Oczywiście, każdy grzech śmiertelny nie tylko zrywa więź z Bogiem, ale rani też miłość bliźniego. Ponadto wiele grzechów, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy świat stał się jedną wielką wioską dotyczy relacji pomiędzy różnymi wspólnotami, społecznościami, czasem całymi narodami.
Nie znaczy to jednak, żebyśmy jak wielu to praktykuje, mieli opuścić bezradnie ręce, głęboko westchnąć, i wyrecytować niesakramentalną formułę samorozgrzeszenia, która mówi: „Nic na to nie poradzimy. Takie czasy”.
Czasy są takie, jacy my jesteśmy. To każdy z nas tworzy je na swoim odcinku życia i współtworzy układając relacje międzyludzkie według określonych norm, czy zasad. Milcząco godząc się na pewne rzeczy, popierając je, nakazując, lub przeciwstawiając się im, przynajmniej w takim zakresie, jaki dla każdego jest możliwy.
Wyzwaniem dzisiejszych czasów jest ocalenie prawdy o człowieku, jego miejscu w świecie i relacji względem Boga. Powtarzanie, że człowiek choć grzeszny, to wciąż mający swoją nienaruszalną godność, od momentu poczęcia, aż do naturalnej śmierci. Powołany do szczęścia, którego nigdy nie osiągnie bez Boga. Człowiek – istota słaba i grzeszna, która jednak przy pomocy łaski Bożej może i powinna powstawać z upadku, aby wznosić się ku szczytom swego powołania.
Stąd też jedną z największych krzywd, jakie można wyrządzić człowiekowi jest z jednej strony nie oddzielanie grzechu, który jest obrzydliwością w oczach Bożych od grzesznika, którego Bóg miłuje i pragnie jego nawrócenia, aby w ten sposób ocalić go od potępienia. Z drugiej zaś, krzywdą jest milczące przyzwalanie na grzech, propagowanie grzechu, wykorzystywanie struktur lokalnych, krajowych i międzynarodowych do publicznego sankcjonowania grzesznych zachowań, aż po nakazywanie innym ludziom, społecznościom czy krajom zmian prawnych, mających budować fałszywe przekonanie, że potępiane we wszystkich wielkich religiach monoteistycznych grzechy są normą, zwyczajną odmiennością.
Gdyby ktokolwiek miał wątpliwości, co mówi na ten temat Biblia, zamieszczam poniżej piękny cytat z listu św. Pawła do Rzymian, przestrzegający przed śmiercią wieczną (piekłem) grzeszników, których nawrócenia, a co za tym idzie – ocalenia pragnie Pan Bóg. Człowiek zaś pozostaje istotą wolną. Może złożyć nadzieję w Bogu i odziedziczyć życie, lub zdać się na swoje ciało i odziedziczyć śmierć…
„…Kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi. Pełni są też wszelakiej nieprawości, przewrotności, chciwości, niegodziwości. Oddani zazdrości, zabójstwu, waśniom, podstępowi, złośliwości; potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, w tym, co złe – pomysłowi, rodzicom nieposłuszni, bezrozumni, niestali, bez serca, bez litości. Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią.” Rz 1,26-32