Powiadają, że kiedy staniemy przed Panem Bogiem na sądzie, przeżyjemy potrójne zaskoczenie. Po pierwsze, zaskoczy nas, że tam, gdzie przypadnie nam spędzić wieczność nie spotkamy tych, których spodziewamy się tam zastać. Po drugie, że spotkamy tam tych, których nigdy byśmy się nie spodziewali tam zastać i po trzecie, największe zaskoczenie spotka nas poprzez to, …gdzie sami trafimy.
Powiedzenie to znane, ale wielokrotnie życie sprawia nam różne niespodzianki. Otóż aby nie być gołosłownym, przytoczę przykład rodem z gimnazjum (a jakże!). Jako że w liturgii Kościoła przeżywamy dziś wspomnienie Matki Bożej Różańcowej, postanowiłem sobie od samego rana, na rozpoczęcie każdej z katechez odmówić wraz z młodzieżą dziesiątek różańca. Nie mówiłem im wcześniej o tych planach i nie spodziewałem się, że będą mieli przy sobie różańce, choć przecież wyjątki zawsze mogą się zdarzyć. Jak w każdej szkole i każdej klasie są przecież uczniowie bardziej i mniej wierzący, bardziej i mniej religijni. Spoglądałem więc przez wszystkie lekcje, czy oby u tych najspokojniejszych, identyfikujących się z Kościołem, nie pojawi się spontanicznie w ręce różaniec, ale moje oczekiwania z godziny na godzinę zdawały się by bez rezultatu.
Wreszcie przychodzi moja przesympatyczna, choć wymagająca uwagi klasa, w której od początku staram się mieć „oczy dokoła głowy”. Jest tam wiele osób wymagających modlitwy, aby odnalazły swoją drogę życia i wiele miłości duszpasterskiej, aby zrozumiały, że katecheta przychodzi na lekcję, aby głosić miłość, która wszystko zwycięża. Z wewnętrznym niepokojem zaczynam dziesiątek różańca i własnym oczom nie wierzę. Pojawia się spontanicznie różaniec, w rękach jednej z najsympatyczniejszych ale i najtrudniejszych w kontakcie uczennic…
Uczucie niedowierzania na przemian z radością towarzysz mi tego dnia aż do tej pory. Jakże łatwo lubimy ludzi „szufladkować”! Jak szybko pozwalamy, aby to co zewnętrzne, przysłoniło nam tajemnice ludzkiej duszy! Tego wieczoru, staram się trzymać jednej jedynej myśli. Ta, która wyjednała u Boga łaskę wielkiego zwycięstwa pod Lepanto, i tym samym ocalenie chrześcijaństwa w Europie, ma moc wyjednać zwycięstwo w duszy każdej ludzkiej osoby i ocalić ją od wiecznego potępienia. Także w Twojej duszy ……. !
Dziękuję Ci za Twoje dzisiejsze świadectwo. Wiele się od Ciebie dziś nauczyłem… Was natomiast kochani czytelnicy, proszę o gorącą modlitwę nie tylko za moją Tytułową Bohaterkę, ale za wszystkich młodych ludzi, którzy potrzebują odnaleźć wiarę, którą kiedyś zagubili…