Od stycznia do końca kwietnia nasze otoczenie zasypywane jest wszelkiego rodzaju billboardami, ulotkami, spotami reklamowymi informującymi o możliwości przekazania 1% przy rozliczaniu podatku dochodowego na rzecz organizacji pożytku publicznego. Opcji jest wiele. Od hospicjów, domów opieki, instytucji kulturalnych, przez kluby sportowe, po konkretne osoby zmagające się z różnego rodzaju problemami. Czasem aż ciężko się zdecydować. Także Caritas AL prosi o to, by skorzystać z tej okazji, która pozwala bez ponoszenia finansowych ciężarów wesprzeć naszych Podopiecznych.
Ostatnie kilka miesięcy należy do przełomowych pod wieloma względami. Jednym z nich jest fakt, że zdecydowaliśmy się prosić o więcej. Prosimy o 2% – jeden przy rozliczaniu PIT-u (standardowo), drugi zaś z dobroci serca, wpłacając równowartość tego wyliczonego do Urzędu Skarbowego na konto.
Dlaczego 2%?
Ktoś może powiedzieć, że z naszej strony to zwykła zachłanność i pycha. „Wszyscy zadowalają się 1%, a oni oczywiście chcą więcej i więcej.” Ci bardziej nieprzychylni napiszą pewnie, że to „czarna mafia” chce się „nachapać”. Wiem, ostre słowa, ale spotykaliśmy się już z nimi niejednokrotnie. Lepiej, żebym to ja je napisała, bo jestem już w pewnym sensie odporna, niż żeby usłyszał je nastoletni wolontariusz, który chce pomagać i dumnie nosząc koszulkę z naszym logo, zostaje w taki sposób „zaatakowany” w samym centrum miasta.
Otóż z zachłannością może i mamy coś wspólnego, ale bynajmniej nie wynika ona z chęci odniesienia osobistych korzyści. Wynika ona z ogromu potrzeb ludzi, którym na co dzień pomagamy. Właśnie dzisiaj Mateusz i Ewelina wybrali się z wizytą do dwóch rodzin korzystających ze wsparcia Caritas. Ich miny po powrocie wyrażały więcej niż tysiąc słów.
„– Wiecie, tam naprawdę jest ciężko. Babcia ma nowotwór, jej syn nie umie sobie z tym poradzić, nie pracuje, tak samo jak mama. Mieszkają na wsi w tylko jednym ogrzewanym pokoju z trójką dzieci. Mówią, że brakuje im na opał, że palą gałązkami, że chcieliby mieć ciepłe dresy, jakąś porządną czapkę, chociaż teraz już nie jest tak mroźno.”
Właśnie takie sytuacje pokazują nam, że warto prosić o więcej. No właśnie. Prosić. Na tym się skupiamy. My nie oczekujemy, nie wymagamy, po prostu prosimy. To od naszego Darczyńcy lub potencjalnego Darczyńcy zależy czy odpowie, przyzna nam rację, zaufa, postanowi włączyć się w to działanie. Jedno jest pewne, nie przestaniemy prosić, bo tacy ludzie, jak wspomniani przeze mnie wyżej, potrzebują tego, by ktoś wyciągnął do nich rękę. Chcemy pośredniczyć w pomocy, chcemy im pomóc znaleźć sposób na rozwiązanie trudnej sytuacji.
I na koniec krótka refleksja, która nasunęła mi się podczas pisania tego postu. Wiesz co jest istotą pomagania? DO-BRO-WOL-NOŚĆ. Czynię dobro będąc wolnym. Mnie to wystarcza. A Tobie?
Po więcej informacji dotyczących kampanii 2% – Pomożesz dwa razy więcej zapraszamy na www.2procent.pl i na naszego fanpage: www.facebook.pl/caritaslublin.