Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Następnie pobłogosławił ludziom, aby czynili sobie ziemię poddaną i zaludnili ją. Grzech, który za sprawą Złego wszedł pośród ludzi sprawił, że owa pierwotna jedność i harmonia jaka panowała na świecie została zniszczona. Oto człowiek, który znajdował się w biblijnym raju na ziemi, zaczął ukrywać się przed Bogiem, ponieważ wstydził się swojej nagości. Rozmowa z Bogiem, do jakiej doszło p[o grzechu Adama, ujawniła dalsze pęknięcia, jakie spowodowało zło. Przez grzech ucierpiała bowiem nie tylko relacja człowieka z Bogiem oraz harmonia między duszą i ciałem człowieka, ale także pomiędzy ludźmi jak też między człowiekiem a światem. Takie wnioski pozwala nam wysnuć Pismo Święte.
Ludzie zaś powiadają, że z owego raju na ziemi pozostały do dziś nieskażone trzy rzeczy: Gwiazdy na niebie, kwiaty na łące i oczy dziecka. Któż bowiem patrząc w oczy dziecka, nie dostrzegł tego ufnego spojrzenia, kto nie pomyślał chociażby przez chwilę, że jest ono kolejną nadzieją dla pogrążonego w grzechach świata? Dziecko – niewinne i czyste, nieświadome jeszcze tego, do czego zdolny jest człowiek. Szukające rozbieganymi oczyma wzroku swojej matki, aby odnalazłszy go poczuć się znowu bezpiecznie.
Tak pozostało do dziś. W każdej kulturze i religii, pod każdą szerokością geograficzną. Spojrzenie na dziecko i w oczy dziecka przywraca chociażby na chwilę zagubioną nadzieję, i każe zadać sobie pytanie, o dalsze losy świata. O to, czy kolejne ludzkie pokolenia będą potrafiły czynić świat bardziej ludzkim, prowadząc go w stronę miłości Boga, Który stał się człowiekiem.
Różnie możemy próbować odpowiadać sobie na tak postawione pytanie, wszak doświadczenie nieprawości, do jakiej są zdolni ludzie potrafi nadwyrężyć nawet wiarę, nadzieję i miłość, naszą chęć czynienia dobra i bezinteresowności, ale nie zmieni nigdy tego, o czym mówił indyjski poeta Noblista: „Każde dziecko przynosi ze sobą wiadomość, że Bóg się jeszcze nie zniechęcił.„
Po tym strasznym afroncie, jaki zrobiliśmy Stwórcy, sprowadzając na świat grzech oraz wszelką nieprawość, On ? Pan wszelkiego stworzenia wciąż daje nam szansę, pozwalając, aby człowiek wciąż był Jego współpracownikiem w dziele przekazywania życia i wychowania nowego człowieka.
Pomny tej nadziei, jaką daje każde nowe życie, pisał św. Jan Paweł II już na wstępie encykliki Evangelium Vitae: ?EWANGELIA ŻYCIA znajduje się w samym sercu orędzia Jezusa Chrystusa. Kościół każdego dnia przyjmuje ją z miłością, aby wiernie i odważnie głosić ją jako dobrą nowinę ludziom wszystkich epok i kultur. (?) Kościół zaś, rozważając wnikliwie tajemnicę Odkupienia, (?) czuje się powołany, by głosić ludziom wszystkich czasów tę ?ewangelię? ? źródło niezłomnej nadziei i prawdziwej radości dla każdej epoki dziejów. Ewangelia miłości Boga do człowieka, Ewangelia godności osoby i Ewangelia życia stanowią jedną i niepodzielną Ewangelię.?EV 2
Spoglądając na cały dorobek pontyfikatu świętego papieża Polaka, patrona naszej uczelni, widzimy, jak on sam wysławiał i służył Ewangelii życia. Jego przesłanie tak bardzo czytelne, głoszone było w sposób ustawiczny i niezłomny, nawet wówczas, gdy przybywając do wolnej już ojczyzny, posądzany był przez wielu o to, że jego nauka w zakresie piątego przykazania stanowi mieszanie się Kościoła w wewnętrzne sprawy Polski, że jest zabieraniem głosu w burzliwej, toczącej się debacie politycznej. W 1991 roku, kiedy kształtowało się oblicze polskiego życia publicznego, gdy pielgrzymował przypominając nam Boże prawo wypisane zarówno na kamiennych tablicach Dekalogu, jak też w głębinach ludzkiego sumienia, wołał z całą mocą: ?Czcij ojca i matkę” – powiada czwarte przykazanie Boże. Ale żeby dzieci mogły czcić swoich rodziców, muszą być uważane i przyjmowane jako dar Boga. Tak, każde dziecko jest darem Boga. Dar to trudny niekiedy do przyjęcia, ale zawsze dar bezcenny.
Trzeba najpierw zmienić stosunek do dziecka poczętego. Nawet jeśli pojawiło się ono nieoczekiwanie – mówi się tak: „nieoczekiwanie” – nigdy nie jest intruzem ani agresorem. Jest ludzką osobą, zatem ma prawo do tego, aby rodzice nie skąpili mu daru z samych siebie, choćby wymagało to od nich szczególnego poświęcenia.
Świat zmieniłby się w koszmar, gdyby małżonkowie znajdujący się w trudnościach materialnych widzieli w swoim poczętym dziecku tylko ciężar i zagrożenie dla swojej stabilizacji; gdyby z kolei małżonkowie dobrze sytuowani widzieli w dziecku niepotrzebny a kosztowny dodatek życiowy. Znaczyłoby to bowiem, że miłość już się nie liczy w ludzkim życiu. (?) Chciałbym tu zapytać tych wszystkich, którzy za tę moralność małżeńską, rodzinną mają odpowiedzialność, tych wszystkich: czy wolno lekkomyślnie narażać polskie rodziny na dalsze zniszczenie?
Nie można tutaj mówić o wolności człowieka, bo to jest wolność, która zniewala. Tak, trzeba wychowania do wolności, trzeba dojrzałej wolności. Tylko na takiej może się opierać społeczeństwo, naród, wszystkie dziedziny jego życia, ale nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia. Z tego trzeba zrobić rachunek sumienia u progu III Rzeczypospolitej!
„Oto matka moja i moi bracia”. Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać! Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć!?
Nie można, niszczyć, trzeba odbudowywać, drodzy bracia i siostry. Zwłaszcza w czasach, kiedy jak pisał św. Jan Paweł II w Encyklice Veritatis Splendor, ?wydaje się konieczna refleksja nad całością nauczania moralnego Kościoła, której konkretnym celem jest przypomnienie niektórych fundamentalnych prawd doktryny katolickiej w kontekście współczesnych prób ich podważenia lub zniekształcenia. Wewnątrz samej społeczności chrześcijańskiej ukształtowała się bowiem nowa sytuacja, w której wobec nauczania moralnego Kościoła rozpowszechniane są coraz liczniejsze wątpliwości i zastrzeżenia natury humanitarnej i psychologicznej, społecznej i kulturowej, religijnej, a także w ścisłym sensie teologicznej. Nie jest to już krytyka częściowa i doraźna, ale próba globalnego i systematycznego zakwestionowania dziedzictwa doktryny moralnej opartej na określonych koncepcjach antropologicznych i etycznych. U źródeł tej krytyki można dostrzec mniej lub bardziej ukryty wpływ nurtów myślowych, które prowadzą do rozerwania istotnej i konstytutywnej więzi pomiędzy ludzką wolnością a prawdą. W ten sposób odrzuca się tradycyjną doktrynę o prawie naturalnym, o powszechności i niezmiennej ważności jej nakazów; uważa się, że niektóre elementy nauczania moralnego Kościoła są po prostu nie do przyjęcia; że Magisterium może się wypowiadać w kwestiach moralnych tylko po to, by ?zachęcać sumienia? i ?proponować wartości?, z których każdy będzie sam czerpał inspirację dla autonomicznych decyzji i wyborów życiowych.?
W tychże czasach i wobec wyzwań, o jakich pisał Święty Papież ważne jest spełnienie tej prośby, realizacja tego wezwania, jakie skierował tu w Lublinie Święty Jan Paweł II do całej społeczności akademickiej: ?Uniwersytecie! Alma Mater! Jesteś objęty tą miłością, którą Chrystus do końca umiłował. Jesteś objęty Eucharystią. Trwaj w tym zbawczym uścisku Odkupiciela świata. Służ Prawdzie! Jeśli służysz Prawdzie – służysz Wolności. Wyzwalaniu człowieka i Narodu. Służysz Życiu!?
Drodzy bracia i siostry. Zarówno dzisiejsza konferencja, trwająca nowenna przed marszem życia, jak też nasze wspólne świadectwo i odpowiedź na wezwanie Świętego, aby głosić i wysławiać Ewangelię życia, jakie damy maszerując ulicami Lublina i innych miast w Polsce, 31 maja wpisują się także w to, co powiedział zaledwie kilka dni temu papież Franciszek: ?Uważajcie i nie eksperymentujcie, nie igrajcie sobie z życiem człowieka!? (?)?Życie ludzkie jest święte! Każde, bez wyjątku! I każde działanie przeciw życiu jest grzechem wymierzonym w samego Boga!?.(?) ?Kiedy byłem w Argentynie, wmawiano mi, jak i całemu społeczeństwu, że aborcja czy eutanazja to kwestie religijne. Nieprawda!?. (?) ?Waszym obowiązkiem jest wyrażać sprzeciw sumienia przy aborcji, in vitro i eutanazji!?.
Odpowiedzmy więc na to papieskie wołanie, wyraźmy nasz sprzeciw wobec cywilizacji śmierci i głośmy Ewangelię życia, tu, na naszej katolickiej uczelni, w czasie Marszu Życia, ale także a może przede wszystkim w naszym życiu osobistym, religijnym, społecznym i politycznym. ?Ewangelia miłości Boga do człowieka, Ewangelia godności osoby i Ewangelia życia stanowią jedną i niepodzielną Ewangelię.?EV 2?