Dawno mnie tu nie było. I to bynajmniej nie z lenistwa. Wydawać by się mogło, że umknął mi na blogu gdzieś tegoroczny Wielki Post. Zleciał nie wiadomo kiedy. Licząc na to, że po zakończeniu kolędy będę miał więcej czasu, zwyczajnie po ludzku się przeliczyłem.
Dziś Wielki Czwartek, który zresztą też już się za kilkadziesiąt minut skończy. W międzyczasie tyle się wydarzyło, tyle razy chciałem o tym napisać, ale zawsze zegar przywoływał mnie do porządku przypominając, że aby żyć, trzeba także przespać kilka godzin. Dlatego dziś mały kalejdoskop kilku ciekawych wydarzeń.
Najpierw chcę przede wszystkim podziękować tym, którzy przesłali mi w różnej formie swoje życzenia. Wielki Czwartek wszakże to pamiątka ustanowienia sakramentów kapłaństwa i Eucharystii. Bóg zapłać tym, którzy nie tylko mi, ale także innym kapłanom dobrze życzą i wspierają nas swoimi modlitwami.
Wczoraj wraz z uczniami i absolwentami Szkoły Podstawowej nr 27 wystawialiśmy inscenizację Wielkanocną zatytułowaną „Chłopczyca – cała prawda o człowieku”. Kilka prostych przemyśleń, fabuła z życia wzięta, ukazana miłość w rodzinie, poświęcenie i wiara i naraz przesłanie świąt Wielkiej Nocy staje się bliższe nam wszystkim. Tekst inscenizacji w zakładce katechetycznej Szkoły Podstawowej, nagranie video w Video TV. Kochane dzieciaki dały z siebie wszystko. Czy zapamiętają to, co chciałem im przekazać? Chciałbym wierzyć, że tak, choć niezbadane są plany Bożej Opatrzności i zamysły Przedwiecznego względem nas. Jednego tylko możemy być pewni tu, na tym Bożym świecie – tego, że On nas kocha NAD ŻYCIE.
Cofam się kolejny tydzień wstecz. Szkolne Rekolekcje. Zawsze zastanawiam się, czy warto, czy potrzeba przypominania uczniom o rzeczach oczywistych, a Pan Bóg kolejny raz uświadamia mi, że warto. Widok mojej „łobuzerki” z najstarszych klas podstawówki przy konfesjonałach był wzruszający. Pokazał, że iskierka dobra w „najtrudniejszych z trudnych klas i uczniów” wciąż nie zagasła i z pomocą Bożej łaski walczy o utrzymanie nadziei w małych serduszkach, które wciąż narażone są na podeptanie przez grzech i zło.
Kolejna retrospekcja. Moje kochane „neonki” z Liceum Śródziemnomorskiego. Warto było zostać katechetą dla tej jednej katechezy. Prowadzić lekcję, na której moje „Księżniczki” z drugiej klasy spokojnie, rzeczowo ale z najgłębszym przekonaniem tłumaczą kolegom i koleżankom, jak wielką wartością w ich życiu jest czystość przedmałżeńska – bezcenne! Takie świadectwo wystarczy za kilka godzin mojego tłumaczenia.
Zresztą wystarczy tych migawek z minionego czasu po tej dłuższej przerwie. Kiedy dziś, w ten kończący się Wielki Czwartek myślę o tym wszystkim, padając prawie ze zmęczenia, gdy przeglądając tzw. portale głównego nurtu widzę, że „niepokorni kapłani” stają się bohaterami w walce przeciwko Kościołowi, kiedy jeden z nagłówków krzyczy „Ile zarabiają księża”, mam chęć krzyknąć tym wszystkim dziennikarzom piszącym w taki właśnie sposób o kapłaństwie: „guzik wiecie na ten temat! Nie zrozumiecie ani kapłaństwa, ani Eucharystii ani Kościoła, jeśli nie spojrzycie wgłąb waszych serc i nie odszukacie tam Jezusa – Kapłana Nowego Przymierza, który nadał zarówno życiu jak i śmierci nowe znaczenie!”
Dobranoc, i raz jeszcze wszystkim dziękuję za życzenia.