„Skończcie z pokazywaniem św. Mikołaja, postaci, która nie ma nic wspólnego z naszą muzułmańską kulturą!” Po tym prezydenckim monicie św. Mikołaj nie pojawił się ani w telewizji, ani w szkołach i przedszkolach. Ze środków społecznego przekazu zniknęła nawet najmniejsza wzmianka o Bożym Narodzeniu. Żeby ostrzec tych nielicznych dziennikarzy, którzy nie pracują na usługach muzułmańskiej partii Izetbegovicia, przed świętami bestialsko pobito Elvira Bucalo, dyrektora niezależnej rozgłośni radiowej Isv. Policja – nie trzeba tłumaczyć, że w dzisiejszym Sarajewie policjantem może być jedynie muzułmanin – interweniowała dopiero pod presją żołnierzy sił międzynarodowych, stacjonujących w mieście. Sprawców pobicia nigdy nie wykryto.” To cytat z tygodnika „Niedziela” z 1997 r opisującego sytuację w Bośni i Hercegowinie przed wizytą Jana Pawła II. Próbując znaleźć inne doniesienia medialne na ten temat, nie trudno natrafić w internecie na tytuły także ze świeckich gazet czy portali, które informują: „Święty Mikołaj wyrzucony z państwowych szkół i przedszkoli w Bośni”. W tym roku nie będzie żadnej wzmianki o Bożym Narodzeniu w Sarajewie itp. Warto dodać, że Bośnia i Hercegowina jest krajem (i tu ulubione przez żołnierzy świeckości słowo) wielokulturowym. Oprócz wyznawców islamu żyją chrześcijanie. Katolicy i prawosławni.
Dziś 6 grudnia. Świętego Mikołaja. U nas, w Polsce, choć zdaje się że dzieli nas kilka lat więcej od islamizacji niż inne państwa Europy, święty Mikołaj zdaje się być wypierany przez jego świecki substytut. W huraganie poprawności politycznej, któremu bynajmniej na imię nie jest Ksawery, (cóż, nomina sunt odiosa) już od co najmniej kilku ładnych lat i to bez presji ze strony potomków Abrahama po linii Izmaela, sami oddajemy bez słowa sprzeciwu tak piękną postać, jaką jest legendarny biskup Myry – święty Mikołaj. Okazuje się bowiem, że prawda o Świętym Mikołaju jest dziś bardzo niewygodna dla wielu „postępowców”. Nie dosyć, że szczodry duchowny, to jeszcze biskup! Ponadto, żadne źródła historyczne, ani nawet gminne legendy nawet nie wspominają, żeby kiedykolwiek padł na niego choć cień podejrzeń w związku z pedofilią!
Jak więc ma się ów produkt speców od marketingu Coca Coli z wizerunkiem świętego Biskupa z Myry? Zapewne tak samo, jak twierdzenie, że „Kopernik była kobietą”. Zresztą aby nie być gołosłownym, zacytuję fragment ze strony internetowej koncernu: „Większość ludzi na całym świecie jest zgodna co do tego, jak wygląda Święty Mikołaj: rubaszny, w czerwonym płaszczu i z białą brodą. Ale nie zawsze tak wyglądał. W ukształtowaniu i rozpowszechnieniu jego współczesnego wizerunku, stworzonego dopiero w 1931 roku, pomogły… reklamy napoju Coca-Cola. Jeden z pierwszych wizerunków Św. Mikołaja został stworzony w 1823 roku przez Clementa Moore’a w wierszu ,,A Visit from St. Nicholas” (,,Wizyta Świętego Mikołaja”). Przedstawił Mikołaja jako elfa w miniaturowych saniach, zaprzężonych w maleńkie renifery.”
Ot i mamy. Ani duchowny, ani święty, a już na pewno nie biskup. Daliśmy się okraść, rezygnując chyba zresztą nie po raz pierwszy z upominania się o symbolikę, która przypominała o chrześcijańskich korzeniach Europy. Stąd mamy dziś (nie)świętego Mikołaja, Wigilię zamiast Wigilii Bożego Narodzenia, Święto Zmarłych zamiast Wszystkich Świętych, zajączki i kurczaczki zamiast Zmartwychwstania Pańskiego, świeckie Pierwsze Komunie …bez Komunii i „msze bez mszy” …dla ateistów o czym również całkiem niedawno pisały media.
Dziś na katechezie w Liceum, pozwoliłem sobie porównać kultywowanie tak okaleczonych świąt i zwyczajów, pozbawionych ich pierwotnego znaczenia, do wręczenia komuś bukietu róż z odciętymi kwiatami. Zostałyby wtedy liście, łodyga i kolce. Można ów paradoks porównać również do zorganizowania urodzin dla kolegi z klasy i …wyproszenia go z tego przyjęcia, aby nie urazić tych, którzy być może lubią go mniej, lub wcale go nie lubią. Ot cała logika political correctness.
Absurd goni absurd. Jednak natura nie znosi pustki. Temu, kto wymarzył sobie, że po „wysterylizowaniu” Europy z wpływów chrześcijaństwa będzie ona laicka i genderowa, warto dać nagrodę w dziedzinie propagowania poglądów utopijnych. Przykład tak bardzo dotkniętej wojną Bośni oraz „demokratyzacja” państw muzułmańskich po tzw. „arabskiej wiośnie”, która zakończyła się w wielu z tych krajów zastąpieniem reżimów wojskowych rządami radykałów Islamskich i wprowadzeniem prawa koranicznego – szariatu, zdają się być groźnym memento.
Dlatego na sam koniec warto przypomnieć stare, polskie przysłowie: „nie śpij, bo cię okradną”. I to nie tylko ze Świętego Mikołaja…