Fot. ? dashadima – Fotolia.com
Cudowny dzień wycieczki z grupą moich małych artystów powoli dobiega końca. Dwa występy z inscenizacją „W kamiennym kręgu 2013” w Lubelskim „Śródziemiu”, a później fantastyczne zwiedzenie Bazyliki oo. Dominikanów w Lublinie. Już od początku widać było, że nasz przewodnik to prawdziwy artysta. Spojrzał na dzieci, zapytał o szkołę i nie tylko z głową wypełnioną fantastyczną wiedzą, ale także z prawdziwą pasją zafundował nam podróż w czasie do dawnego Lublina.
Wracając z powrotem przypomniała mi się rozmowa z jedną z moich koleżanek z pracy, która współczuła mi pracy w katechezie. Bo przecież coraz większa laicyzacja, dzieci i młodzież coraz bardziej niepokorne, a tu jeszcze trzeba mówić o rzeczach, które muszą być przyjmowane na wiarę. Pamiętam, tamtą rozmowę zakończyłem szybko i z uśmiechem, stwierdzając, że dla mnie katecheza, to sztuka. Przecież idę opowiadać o najprawdziwszym artyście, którego każdy ziemski artysta jest tylko mglistym odbiciem. Wystarczy spojrzeć na góry, morze, wschód czy zachód słońca, nie wspominając o niebie rozświetlonym przez błyskawicę czy na zdjęcia zorzy polarnej. Nie dostrzegać tego, że Bóg jest artystą, to jak jak spacerować po pędzącym pociągu z zadartą do góry głową i egoistycznym samozachwytem powtarzając sobie pod nosem: jaki jestem genialny, tak szybko się przemieszczam.
Jako że jedna refleksja przywołuje drugą, a wspomnienie odświeża pamięć i również sprawia, że odżywiają kolejne, pozwolę sobie przywołać panią od matematyki w pierwszej mojej szkole. Pierwsze tygodnie pracy, pierwsze szlify katechetyczne, pierwsze doświadczenia – wzloty i upadki. Mówię jej w skrócie, że klasa sympatyczna, ale muszę znaleźć z nimi wspólny język, bo w ich świat, gdzie wszystko można obliczyć, muszę wnieść Tego, w Którego trzeba zwyczajnie uwierzyć. To zaś dla młodych umysłów ścisłych czasem okazuje się zbyt trudne. Spojrzała na mnie z uśmiechem, i skwitowała krótko: „Jeśli uważają, że wszytko można zobaczyć i obliczyć, niech Ksiądz każe im wyobrazić sobie „minus nieskończoność”. Ot faktycznie okazało się to prawdziwą lekcją pokory dla tych, którzy zaczęli poznawać świat, a już im się wydaje że wiedzą prawie wszystko.
Ludwik Pasteur – twórca szczepionki przeciwko wściekliźnie mawiał: mało wiedzy oddala od Boga. Dużo wiedzy sprowadza do niego z powrotem. My kapłani oraz katecheci jesteśmy na tym Bożym świecie tylko przewodnikami i aż przewodnikami. Możemy przynudzać, zrażając „młode gorące umysły”, lub prowadzić z pasją i miłością czyniąc poznawanie wiary prawdziwym arcydziełem. Ukazując Odwiecznego Artystę i milknąc, kiedy nasi podopieczni zaczynają z Nim prawdziwy dialog
Panie Marku, Bóg zapłać za dzisiejszy dzień. Za cudowną podróż w czasie, szacuneczek!
Polecany wpis: „W kamiennym kręgu 2013”